dodano: 2007-02-23 08:34:05 odsłon: 1196

Narty z Jezusem - relacja z wyjazdu młodzięży w góry...

Podczas tegorocznych zimowych ferii w dniach 2-10 lutego br., zorganizowany zastał wyjazd dla młodzieży w góry, w okolice Tarnowa. Inicjatorem tego wyjazdu pod nazwą „Ferie-pięknie, zdrowo i duchowo- czyli na narty z Jezusem” był Ksiądz Tomasz wikariusz z parafii NMP Królowej Świata wraz z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży.
Pod opieką ks. Tomasza i pana Roberta Ciszewskiego – katechety z I LO w Stargardzie, znalazło się 38 osób z gimnazjum i szkół średnich.
Praktycznie nasz wyjazd zaczął się 2 lutego, gdy wieczorem wyjeżdżaliśmy pociągiem ze Stargardu, by 10 lutego wrócić z zadowoleniem i uśmiechem na twarzy.
Zamieszkaliśmy w Domu Rekolekcyjnym Księży Sercanów w miejscowości Koszyce Małe, jak wcześniej wspomniałem kilkanaście kilometrów od Tarnowa.
Głównym zadaniem podczas tych rekolekcji, była nauka jazdy na nartach, połączona z modlitwą i ćwiczeniami rekolekcyjnymi. Dlatego już pierwszego dnia mieliśmy jazdę na nartach „na sucho”, to znaczy zapoznawaliśmy się z historią i tradycją jazdy na nartach, oraz uczyliśmy się bardzo praktycznych rzeczy: jak upadać (gdyż to jest najważniejsze). Po naukach, nadeszła upragniona chwila. Przymierzaliśmy i dopasowywaliśmy (większość pierwszy raz) sprzęt narciarski. A wieczorem po Mszy Świętej i kolacji uczestniczyliśmy w wieczorku zapoznawczo - integracyjnym, czyli: śpiew (karaoke), różne zabawy i gry.
Następnego dnia zaraz po porannych modlitwach i śniadaniu, czekał na nas autokar. Po zapakowaniu nart udaliśmy się do Krynicy na stok narciarski. Wówczas okazało się, że jazda na nartach jednak nie jest taka łatwa sprawą. Dlatego prawie cały dzień spędziliśmy na „oślej górce” na nauce… hamowania. W drodze powrotnej dla zregenerowania sił udaliśmy się do uzdrowiska i pijalni wód w Krynicy.
Następne dwa dni spędziliśmy na dalszej nauce, tylko że na stoku „Jurasówka” w miejscowości Siemiechowo. Tam, już potrafiąc hamować uczyliśmy się następnej niezbędnej rzeczy – skręcania. Lecz dzięki ciężkiej pracy dwóch księży sercanów: Księdza Sławka (opiekuna domu) i Księdza Bogdana, robiliśmy duże postępy w jeździe na nartach.
Cały następny dzień – środa 7 luty był dniem odpoczynku od nart i poświęciliśmy na Kraków. Z samego rana autokarem udaliśmy się pod Wawel, gdzie mieliśmy okazje stanąć przy relikwiach św. Stanisława i wielu innych świętych, dotknąć serca dzwonu Zygmunta, zwiedzić krypty poetów, królów, jak i zasłużonych polaków, a także dotknąć łap smoka wawelskiego.
Następnie udaliśmy się szlakiem Jana Pawła II czyli między innymi ul. Frańciszkańską, gdzie weszliśmy do budynku kurii i w końcu Starówka, gdzie akurat odgrywany był hejnał z wierzy kościoła Mariackiego.
Po zwiedzeniu całej starówki i małych zakupach, pojechaliśmy na Krakowskie Łagiewniki, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy świętej. Po modlitwie w Sanktuarium miłosierdzia Bożego i rozmowie z siostrą zakonną udaliśmy się na obiadokolacje do naszego miejsca zakwaterowania. By w czwartek zaraz po śniadaniu udać się na „Jurasówke”, na której panowały świetne warunki na pełną emocji jazdę na nartach. Pełni sił, nie męczyliśmy się już nauką, poczuliśmy szybką jazdę. W ten dzień mimo wielu upadków jazda na nartach stała się dla nas ogromną przyjemnością i pasją. Co niektórzy zaczęli się ścigać, nawet pojawiały się próby wyskoków, które nie kończyły się upadkiem!
Wieczorem po Nabożeństwie, pojechaliśmy do Tarnowa na basen. Gdy już mięśnie odpoczęły w saunie i dzięki biczom wodnym, nadszedł czas zwiedzić Tarnów. A właściwie bardzo dużą starówkę. Dzięki spacerowi tamtejszymi uliczkami po zmroku, poczuliśmy niezwykły klimat tamtego miejsca. Aż nie chciało się wracać do autokaru.
Ostatniego dnia pogoda popsuła nasze plany, nie pojechaliśmy na stok ze względu na deszcz, który dość mocno padał. Ale czas ten nie był zmarnowany, graliśmy w bilarda i tenisa stołowego w miejscu naszego zamieszkania. Również podsumowaliśmy nasz wyjazd, między innymi to co działo się każdego wieczoru: tańce, filmy, gry w karty i bilard, zawody w tenisa stołowego jak i pyszne jedzenie, którego mogliśmy konsumować z nieograniczonymi dokładkami. Każdego dnia uczestniczyliśmy w Eucharystii z nauką rekolekcyjną, był tez czas oczyszczenia naszych serc przez spowiedź, oraz czas na modlitwę i budowanie wspólnoty.
I w piątek 9 lutego ze łzami w oczach dziękowaliśmy Księżom i opiekunom za tak świetnie zorganizowany czas i tyle atrakcji. Żal było wyjeżdżać… A w sobotę rano powitaliśmy utęskniony za nami Stargard.


Mariusz Ławniczak – II LO Stargard


23 lutego 2007r. 1196